Sukienki stylizowane na kreacje wielkich projektantów
Do pięknych sukienek prezentowanych na światowych wybiegach większość kobiet może co najwyżej powzdychać. Na szczęście na ratunek przychodzą tutaj sieciówki, których oferta jest zdecydowanie tańsza aniżeli asortyment oznaczony metkami takich domów mody jak np. Valentino, Dolce & Gabbana, Dior czy Lanvin. Popularność sieciówek jak H&M, Zara, Dorothy Perkins i wielu innych bierze się m. in. stąd, że są one za pan brat z najnowszymi, światowymi trendami, które szybko wdrażają w życie. To zjednuje im klientek. Poza tym sporo celebrytek, nie tylko polskich, nie stroni od stylizacji, w których wykorzystywane są sukienki kupione właśnie w sieciówkach – dla tego typu sklepów to niezła reklama, która robi swoje.
Kolej na kilka przykładów. W ofercie H&M nie brakuje sukienek podobnych do tych od Helmuta Langa, Alberty Feretti czy od Missoni. Cechują je wzorzyste desenie, długość przed kolano, króciutkie rękawki oraz dopasowany, taliowany krój. Jeżeli natomiast komuś marzy się elegancki szyk doprawiony czerwienią od Lanvin, Dolce & Gabbana czy Valentino, niech rozgląda się za tańszymi odpowiednikami chociażby w sklepach Zary czy Dorothy Perkins. Przepiękne, nasycone kolorami sukienki na większe wyjścia utrzymane w stylu Ralpha Laurena proponuje m. in. Topshop. Z kolei odpowiedniki szykownych, tiulowych sukienek od Theyskens Theory posiada w swej ofercie River Island. Różnorodność i rozpiętość cenowa są naprawdę spore, można więc znaleźć coś adekwatnego i do własnych upodobań, i do zawartości portfela.
Jeśli któraś z pań wolałaby jednak oryginał, ma dwa wyjścia – albo wydać krocie na sukienkę, albo polować na nią w butikach second hand. W takich sklepach można trafić np. na sukienki od Vivienne Westwood i zapłacić za nie nieporównywalnie mniej niż za egzemplarz nowy.
Wszystkie artykuły zamieszczone na stronie www.Modbis.pl są chronione prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane i rozpowszechniane bez pisemnej zgody właściciela sklepu.