Nietypowy pokaz kolekcji Łukasza Jemioła
Jego kreacje kojarzą się z elegancją i casualowym luzem. Jest on projektantem otwartym na nowe rozwiązania, który lubi zaskakiwać swoich odbiorców - nie tylko samymi pomysłami modowymi, ale i aranżacją nowych pokazów.
Jeśli chodzi o motyw przewodni najnowszego pokazu Łukasza Jemioła, to był to powrót do mody z lat 70-tych, która jednak nie była pozbawiona nowoczesnych akcentów. Styl hippie „dzieci kwiatów” stał się dla niego inspiracją, a skonfrontowanie go z eleganckimi wnętrzami warszawskiego teatru było eksperymentem, który jak najbardziej się powiódł.
Hippisowska estetyka już nie raz powracała na szczyty w modzie damskiej. Trendy te lansowane były m.in. w kolekcjach tak znanych domów mody jak Gucci czy Dolce&Gabbana. Teraz wziął je na „warsztat” Łukasz Jemioł, ale przedstawił go na swój indywidualny sposób, w bardzo ascetycznej formie. Ten, kto oczekiwał ferii barw oraz motywu kwiatowego na każdej kreacji - mógł się zawieść. Projektant rzeczywiście jedynie inspirował się stylem hipisowskim.
Zastosował w pokazywanych projektach gładkie, jednokolorowe satyny o delikatnym połysku, które wykorzystał do uszycia sukni wieczorowych sięgających ziemi. Motyw pacyfki tak charakterystyczny dla Hipisów pojawiał się w oszczędnej formie przy dekoltach bluzek. Uwagę gości zwracały tkaniny, z których uszyte były prezentowane na wybiegu komplety. Była to tkanina łącząca w sobie kilka odcieni kolory niebieskiego, której włókna układały się w geometryczny wzór.
Kolorystyka panująca na wybiegu to przede wszystkim ciemne barwy - granat, szarości, brązy i czerń, rozjaśnione gdzieniegdzie jaśniejszymi akcentami - kolorem żółtym czy niebieskim. Wszystkie stylizacje dopełniała minimalistyczna biżuteria czy kapelusze. Łukasz Jemioł nie eksperymentował z hipisowskimi formami i printami, dzięki czemu uzyskał spójną, ciekawą kolekcję.
Wszystkie artykuły zamieszczone na stronie www.Modbis.pl są chronione prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane i rozpowszechniane bez pisemnej zgody właściciela sklepu.