Maksymalizm – jak nosić sukienki w tym stylu?
data publikacji: 24.01.2017 r.
data aktualizacji: 13.11.2024 r.
Maksymalizm lubi przepych
Styl maksymalistyczny to naturalna odpowiedź na minimalizm. Nie wszyscy lubią proste, surowe formy i ascetyczne stylizacje, dlatego maksymalizm święci coraz większe triumfy. Styl ten jednak nie polega wyłącznie na tym, by w ubiorze było jak najwięcej gadżetów w niezwykle wymyślnych formach. Maksymalizm, jeśli ma być naprawdę stylowy, musi być dokładnie przemyślany, a wszystkie detale powinny do siebie pasować mimo pozornego chaosu. Sukienki wizytowe w duchu maksymalizmu odbiegają więc od klasycznych wzorców, ale w dalszym ciągu w stroju zachowana jest swoista równowaga.
Druga ważna rzecz to dopasowanie trendu do swojego gustu. Minimalistyczne ubrania z reguły podobają się wszystkim, poza tym łatwo zmienić ich oblicze dzięki dodatkom. W maksymalizmie trzeba umiejętnie dopasować dekoracyjne elementy do własnych upodobań, dlatego fantazyjna sukienka jednym przypadnie do gustu, a innym kompletnie się nie spodoba. W maksymalizmie trzeba też bardzo dużą uwagę zwracać na jakość, bo przepych najefektowniej prezentuje się w wydaniu luksusowym – misternie udrapowana kreacja zupełnie inaczej będzie się prezentować, jeśli uszyje się ją z eleganckiej tafty, a inaczej, gdy będzie wykonana z taniej, kiepskiej jakości tkaniny.
Kontrolowany dobór akcesoriów
W maksymalistycznej stylizacji wszystkiego powinno być dużo, ale nie za dużo. Gdzie jest ta granica? Chodzi głównie o to, by stylizacja miała jakiś punkt zaczepienia, wokół którego tworzy się oryginalny strój. Sukienki wieczorowe o bardzo bogatej formie najczęściej są właśnie takim punktem, dlatego dodatki do nich mogą zwracać uwagę, ale nie powinny przyćmiewać samej sukni. Akcesoria muszą uzupełniać sukienkę, zatem potrzebny jest jakiś wspólny element, dzięki któremu stylizacja pozostanie spójna – maksymalizm często określa się mianem ‘harmonijnej przesady’, co najlepiej tłumaczy istotę tego stylu.
Jak to wygląda w praktyce? Załóżmy, że długa, drapowana suknia jest uszyta z pięknego, różowego jedwabiu, ozdobionego fioletowym futrem i haftowanymi aplikacjami ze srebrnej nici. W klasycznej stylizacji taką suknię łączy się najczęściej z prostymi szpilkami nude i bardzo dyskretną biżuterią, ale w maksymalizmie nie trzeba rezygnować z efektownych ozdób, muszą jednak trzymać one określony styl. Skoro suknia wyhaftowana jest srebrem, najodpowiedniejsza będzie biżuteria srebrna, misternie pleciona, ale w kształcie zbliżonym do haftu z sukni. Buty również mogą być w metalicznym, srebrzystym odcieniu albo z fioletowej satyny. Takie dodatki odbiegają od klasycznej prostoty i same z siebie przyciągają uwagę, jednak współgrają z suknią, dzięki czemu stylizacja jest maksymalistyczna, ale zarazem gustowna.
Harmonia mile widziana
W maksymalizmie śmiało można łączyć przeróżne, bardzo kontrastowe względem siebie kolory i wzory. To świetne pole do modowych eksperymentów, nie chodzi jednak o to, by zestawić w swoim stroju możliwie najbardziej skrajne połączenia, bez żadnej koncepcji. Strój może być złożony z wielu krzykliwych elementów, ale wszystkie razem powinny się jakoś uzupełniać. W przypadku kolorów warto kierować się kołem barw, które najlepiej podpowie, jak zestawiać kontrasty. Przykładowo, sukienki wyjściowe w odcieniu fioletu można łączyć z pomarańczowymi rajstopami i zielonymi butami – kolory te są bardzo żywe i wyraziste, ale pasują do siebie, właśnie dlatego, że dobrano je na podstawie koła barw. Innym sposobem jest dobieranie kolorów na podstawie ich ‘temperatury’ – odcienie mogą być albo zimne (z tonami niebieskimi) albo ciepłe (z tonami żółtymi), i jeśli dopasuje się je pod tym kątem, np. zimny róż i chłodną czerwień, to także teoretycznie niepasujące do siebie kolory utworzą ciekawą, zgraną całość.
Ta sama reguła obowiązuje przy wzorach. Maksymalistyczne sukienki wolno łączyć z równie widowiskowymi dodatkami, pod warunkiem, że strój ma jakiś wspólny mianownik. Do sukienki w drobną krateczkę można założyć bluzę z wielkim nadrukiem i buty w paski – jest kilka bardzo odmiennych wzorów, ale wszystkie utrzymane są w tej samej, neonowej tonacji. Z kolei do kreacji z miodowo-czarne paski można założyć płaszczyk w panterkę – znowu mamy różne desenie, ale kolory są z podobnej palety barw. Sukienkę w geometryczne figury można zestawić z żakietem w kwiatki, jeśli na obu częściach stroju pojawiają się zdecydowane, soczyste kolory.
W bardziej zaawansowanej formie maksymalizm może się opierać wyłącznie na kontrastach. Sukienka na przykład jest żółto-czarna, a płaszcz niebiesko-biały – kontrast tworzy klasyczne połączenie czerni i bieli oraz zastosowanie dwóch barw podstawowych, czyli żółtego i niebieskiego, które zawsze do siebie pasują. Inny przykład to sukienka w tygrysie paski i płaszcz w szkocką kratę – różne są i kolory, i wzory, ale całość będzie zgrana, jeśli na obu rzeczach odcienie będą ciepłe i mocno nasycone albo przeciwnie, nieco rozmyte i z chłodnymi tonami.
Skąd czerpać pomysły?
Maksymalistyczne sukienki bardzo często nawiązują do mody z minionych epok, gdzie przepych był na porządku dziennym. Jednym z wiodących trendów jest barok, który wręcz ociekał luksusem, wyrafinowanym krojem i dużą ilością biżuterii. Sukienki w tym duchu świetnie komponują się z maksymalistycznymi dodatkami, na przykład pantofelkami z aksamitu wysadzanego kamieniami czy koronkowymi balerinami. Barokowe suknie są zawsze w pięknych, mocnych kolorach, zwykle też pojawiają się na nich złote albo srebrne ornamenty, które powielane są także na naszyjnikach, torebkach czy butach.
Dobrą inspiracją są też lata 80. W tym stylu liczą się przesadzone, rozbudowane formy, na przykład bardzo szerokie, ‘militarne’ ramiona, wielkie, sztywne falbany, duża, geometryczna biżuteria. I oczywiście jaskrawe kolory, bo lata 80. uchodzą za epokę neonów. Sukienki w duchu lat 80. świetnie wyglądają w stylizacjach casualowych, gdy mamy ochotę na strój wyraźnie wyróżniający się z tłumu.
Modne są też nawiązania do art nouveau. To sukienki z bogatą, roślinną i zwierzęcą ornamentyką, nieco abstrakcyjną, ale wyraźnie inspirującą się światem przyrody. Kolory są tu nieco spokojniejsze, bo dominują tu czernie, biel i ciemne barwy w nieco przydymionych odcieniach, ale za to jest tych kolorów dużo i w bardzo nietypowym ułożeniu.
Maksymalizm to nie kicz
Minimalizm ma to do siebie, że łatwo wpaść w rutynę i tworzyć stylizacje zwyczajnie nudne, bez żadnego charakteru. W maksymalizmie zagrożeniem jest przede wszystkim kicz, bo granica pomiędzy artystycznym przepychem a tandetą jest bardzo płynna. Błędne jest głównie myślenie, że stylizację zrobi natłok dziwacznych fasonów i jaskrawych kolorów, bo często nie idzie za tym żaden pomysł, a jedynie chęć zaszokowania. Jak najbardziej można więc założyć do wieczorowej sukni casualowe sneakersy, tyle że muszą to być sneakersy, które jakoś tę suknię uzupełniają.
W maksymalizmie nie można też bać się wyjścia poza schematy. Najciekawsze stylizacje to te, w których widać inspirację wieloma trendami, nie są to jednak kopie. Bardzo modne są także autorskie dodatki, na przykład własnoręcznie wykonane aplikacje z cekinów, frędzli czy haftów na prostych sukienkach. Pod względem doboru kolorów i wzorów skromność wcale nie jest mile widziana, bo skoro maksymalizm ma być przeciwieństwem minimalizmu, to nie ma tu miejsca na neutralne beże czy szarości, tylko od stóp do głów ma być widoczny kolor. Klasyczne, proste fasony sukienek też warto czymś urozmaicić, na przykład wydłużonymi rękawami, ramionami wypchanymi poduszkami, asymetrycznie wyciętym dekoltem, ogromną falbaną ciągnącą się po ziemi.
Dodatków zresztą nie musi być bardzo dużo, bo na początek wystarczy kilka charakterystycznych drobiazgów, jak wielka brosza na czarnej sukience, komiksowy nadruk na plecach, niebanalny, ręcznie pleciony pasek z kolorowych rzemyków, futrzane wstawki przy dekolcie i na torebce.
Wszystkie artykuły zamieszczone na stronie www.Modbis.pl są chronione prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane i rozpowszechniane bez pisemnej zgody właściciela sklepu.