Jak łączyć spódnice z balerinami?
data publikacji: 25.04.2017 r.
data aktualizacji: 13.11.2024 r.
Dobry dodatek do mini
Spódnice i sukienki wyjściowe o długości mini są dość trudne do stylizowania, bo łatwo tu przesadzić z eksponowaniem ciała, co nie zawsze wygląda korzystnie. Dlatego do mini zaleca się noszenie nieco luźniejszych bluzek i topów, by zrównoważyć stylizację – ten zabieg wskazany jest zwłaszcza wtedy, gdy zakładamy wysokie obcasy. Drugi sposób na stonowanie stroju to płaskie buty, przede wszystkim baleriny. W takich butach nawet bardzo krótka mini nie będzie wyglądać wyzywająco, można nawet pozwolić sobie w takim zestawie na dopasowany do ciała top i odważny dekolt.
Rozwiązanie to ma jednak pewną wadę – może skrócić nogi. Bez obaw mini z płaskimi butami mogą nosić kobiety o bardzo zgrabnych, długich nogach, w pozostałych przypadkach lepiej rozważyć albo dłuższą spódnicę, albo buty na koturnie, dzięki którym nogi się wydłużą. Istotny jest także fason krótkiej spódniczki. Najbardziej ryzykowne są spódnice o kroju tuby lub ołówka, wyraźnie opinające ciało, ale już miniówki o linii trapezu bądź takie mocno rozkloszowane potrafią w towarzystwie balerin wyglądać niezwykle wdzięcznie.
Klasyczna długość
Spódnice do kolan są znacznie bardziej łaskawe dla nóg i w zasadzie każda kobieta może taką długość połączyć z wygodnymi balerinami – wyjątkiem są jedynie te panie, które są niskie i mają bardzo masywne łydki. Warto wybrać fason spódnicy idealnie dopasowany do danego typu sylwetki. Jeśli ołówkowe kreacje nie bardzo nam służą, baleriny jedynie to podkreślą, za to gdy najlepszym krojem jest na przykład spódnica o linii A, w płaskich butach wcale nie będziemy wyglądać gorzej niż w obcasach.
Generalnie przy długości do kolan najładniej wyglądają połączenia balerin ze spódnicami choć lekko rozkloszowanymi, ważny jest też materiał – nie powinny to być bardzo ciężkie tkaniny, jak żakard czy aksamit, ale raczej coś bardziej zwiewnego. Do grubszych spódnic, na przykład z dżinsu, klasyczne baleriny nie zawsze pasują – w takim zestawie spódnica powinna być znacznie krótsza, do połowy uda.
Co ze spódnicami midi?
Jeszcze trudniej jest w przypadku długości midi. Niezależnie od tego, czy spódnica kończy się tuż pod kolanami, czy w połowie łydki, baleriny rzadko kiedy dają tu dobry efekt. Z powodu swojej długości, spódnice midi są zazwyczaj trochę za ciężkie dla delikatnych balerin, przez co sylwetka może się wydawać nieproporcjonalna. Najgorzej wygląda to wtedy, gdy spódnica jest prosta i nie podkreśla największych atutów sylwetki – dokładając do tego płaskie buty sprawiamy tylko, że uda i biodra wydają się jeszcze masywniejsze.
Długość midi i baleriny da się ładnie połączyć, ale trzeba się wtedy zdecydować na subtelną, romantyczną stylistykę. Spódnica musi być rozkloszowana i uszyta z lekkiej, lejącej się tkaniny w dość spokojnym kolorze. Idealne będą na przykład fasony plisowane, szerokie spódnice boho z delikatnej koronki, dzianinowe spódnice z klinów, szyfonowe łączki, lniane tuniki damskie.
Baleriny i maxi
O ile midi potrafi być kłopotliwa i źle łączy się z płaskimi butami, tak do długiej spódnicy baleriny pasują niemal zawsze. Nie ma tu takiego problemu z optycznym skracaniem nóg, bo spódnica maxi kończy się na wysokości kostek, co pomaga optycznie zachować właściwe proporcje ciała. Dodatkowo, baleriny niemal zlewają się ze spódnicą w jednolitą całość, wystarczy więc dobrać buty w podobnym odcieniu lub wzorze, a stylizacja nie popsuje figury.
Oczywiście, baleriny nie muszą być koniecznie takie same jak spódnica. Buty można dobrać kolorystycznie do topu, na przykład różowe baleriny, szara spódnica i różowa bluzka z krótkimi rękawkami – najlepiej taki zestaw wygląda wtedy, gdy spódnica jest mocno rozkloszowana i długa prawie do ziemi, tak że buty chowają się częściowo pod materiałem kreacji. Drugą ciekawą opcją są delikatne kontrasty, na przykład błękitna spódnica plus miętowe baleriny.
Nie wyglądać jak baletnica
Choć do balerin pasują głównie spódnice zwiewne i romantyczne, to jednak trzeba uważać na modele szyte z tiulu. Baleriny plus tiulowa spódnica to dość ryzykowny zestaw, bo może prezentować się za bardzo ‘baletowo’, co psuje końcowy efekt. Jak tego uniknąć? Stylizacja nie może być po prostu zanadto klasyczna. Ciekawym rozwiązaniem jest łączenie tiulu z nowoczesnymi albo ekstrawaganckimi wzorami, na przykład panterką albo neonowymi paskami. Dodatki też powinny być wyraziste – świetna będzie skórzana kurtka, męski pasek w talii, torebka listonoszka, metalowa biżuteria.
O tych zasadach warto pamiętać także przy spódnicach z innych tkanin. Baleriny narzucają lekką stylistykę, ale nie powinna być ona nazbyt dziewczęca i słodka. Jeśli więc strój jest w całości oparty na pastelowych kolorach trzeba go przełamać jakimś mocnym dodatkiem, jak wielka, nowoczesna bransoletka z metalu albo mała torebeczka w neonowym odcieniu. Bezpieczniejsza od klasycznego romantyzmu będzie także stylistyka boho, która jest równie delikatna, ale rzadko trąci infantylizmem – mamy tu więcej ciemnych kolorów i odważniejszych krojów.
Ciekawszy fason
Baleriny to nie tylko klasyka. Te tradycyjne baleriny z niewielką kokardką coraz częściej zastępowane są nowocześniejszymi fasonami, które lepiej wpisują się we współczesną modę. Klasyczne baleriny warto nosić przede wszystkim ze spódnicami o nowoczesnym kroju, wtedy stylizacja nie wyda się przesadnie konserwatywna. Klasyczny fason butów można też przełamać ciekawym kolorem, wybierając zamiast czerni czy beżu na przykład szmaragdową zieleń albo metalicznie połyskujące złoto.
Z kolei do tradycyjnie skrojonych spódnic pasować będą nowoczesne baleriny z ostrym czubkiem. Tego typu baleriny wyglądają bardziej drapieżnie, dlatego fantastycznie ożywiają proste spódnice w neutralnych kolorach i są niezastąpione w minimalistycznych, surowych stylizacjach casualowych.
Natomiast gdy chcemy nadać stylizacji jeszcze większej lekkości, doskonałe będą baleriny z otwartymi bokami – są one bardziej formalne od sandał, ale odsłaniają więcej ciała, przez co stopy wydają się jeszcze delikatniejsze. Baleriny tego typu będą się nadawać na nieformalne okazje, gdy nie trzeba mieć na sobie szpilek, ale sportowe obuwie jest niewskazane.
Do najmodniejszych fasonów zaliczają się także baleriny z zapięciem w kostce albo wysokim sznurowaniem. Ten typ płaskich butów pasuje głównie do rozkloszowanych miniówek, ale powinny ich unikać kobiety z krótkimi i grubymi nogami. Wiązane baleriny świetnie wyglądają również w towarzystwie spódnic długich, z efektownymi rozcięciami eksponującymi nogi.
Jednolity kolor
Baleriny mogą skracać optycznie nogi, można jednak tego uniknąć dzięki jednolitej kolorystyce w dolnych partiach ciała. Najgorzej jest bowiem, gdy baleriny mocno odcinają się od reszty nóg, wystarczy więc dobrać buty tak, by tworzyły z dołem stylizacji jednolitą całość. W przypadku, gdy nogi są gołe, zakładamy po prostu baleriny w odcieniu nude, beżu albo jasnego brązu – te kolory przypominają odcień skóry, dzięki czemu nogi wydają się smuklejsze. Nie trzeba zresztą ograniczać się wyłącznie do neutralnych kolorów. Dobry efekt zapewnią też na przykład pastele, czyli barwy spokojne, które nie rzucają się w oczy i nie tworzą wielkiego kontrastu z odcieniem skóry. Korzystnym wyborem są także baleriny szare, które przy grubszych nogach są idealną alternatywą dla czerni.
Natomiast gdy mamy na sobie rajstopy, to właśnie ich kolor jest decydujący przy wyborze butów. Do rajstop czarnych zakładamy więc baleriny czarne, do brązowych brązowe, itd. W przypadku żywszych kolorów, jak kobalt, turkus czy czerwień, warto jednak sięgać po trochę inne odcienie. Najprostszy wybór to czerń – baleriny w tym odcieniu powinno się wybierać głównie wtedy, gdy rajstopy są jaskrawe. Przy spokojniejszych barwach szukamy delikatnych kontrastów, na przykład brązowe buty do musztardowych rajstop albo fioletowe baleriny do różowych pończoch.
Wszystkie artykuły zamieszczone na stronie www.Modbis.pl są chronione prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane i rozpowszechniane bez pisemnej zgody właściciela sklepu.