Czy wypada nosić krótkie sukienki po 40-tce?

 

Jeszcze trzy dekady temu noszenie mini przez starsze kobiety uchodziło za modowe faux pas. Jedynie te starsze panie, które miały bardzo ekstrawagancki, unikalny styl, mogły pozwolić sobie na bardzo krótkie sukienki, resztę kobiet zachęcano do sięgania po dłuższe, bardziej stonowane fasony. Współczesna moda jest pod tym względem mniej konserwatywna, niemniej jednak wciąż jeszcze można się spotkać z opiniami, że prawdziwie elegancka kobieta po 40-tce nie założy mini mocno eksponującej nogi. Z czym nie wszyscy styliści się zgadzają, bo ich zdaniem znacznie ważniejszy od długości jest krój sukienki oraz figura.

 

Mini rzeczywiście jest kiepskim wyborem gdy chodzi o formalne okazje, ale ta zasada obowiązuje wszystkie kobiety, w tym również te bardzo młode – na oficjalne uroczystości, eleganckie przyjęcia, do pracy czy biznesowe spotkania wskazany jest strój skromniejszy, co w przypadku sukienek oznacza brak głębokiego dekoltu oraz długość przynajmniej do kolan.

 

 

Dlaczego w starszym wieku mini jest tak ryzykowna? Można mieć bardzo zgrabne nogi, ale pewnych symptomów upływu czasu zwyczajnie nie da się uniknąć. Po 40-tce skóra nie jest już tak jędrna i elastyczna, co mini bezlitośnie eksponuje. Newralgicznym punktem są kolana, na których skóra jest najcieńsza, przez co właśnie tam tak często u starszych kobiet pojawiają się głębokie, mało estetyczne zmarszczki. Stąd sugestie, by w pewnym wieku unikać krótkich spódniczek i zamiast tego sięgać po bezpieczną długość tuż za kolano.

 

Pomarszczone kolana można jednak schować nie tylko pod długą spódnicą, ale i pod rajstopami. Pończochy to największy sojusznik dojrzałych nóg, bo dzięki nim da się ukryć wiele niedoskonałości, nie tylko zmarszczki, ale i przebarwienia skóry czy cellulit. Świetne będą cienkie, beżowe pończochy w odcieniu idealnie dopasowanym do naturalnego koloru skóry, koniecznie matowe – jedynie przy kreacjach wieczorowych można pozwolić sobie na lekko połyskujące rajstopy. Sukienki koktajlowe można też łączyć z grubszymi, maskującymi rajtuzami w kolorze czarnym. To bardzo dobre rozwiązanie przy sukienkach grubszych, na przykład z aksamitu lub żakardu – najładniejsze są zestawy monochromatyczne, gdy sukienka jest dość ciemna albo z wzorem wykorzystującym czerń.

 

Rajstopy nie muszą być wyłącznie elementem maskującym. Mogą też stać się bardzo ciekawym elementem całej stylizacji, dlatego jesienią i zimą warto sięgać po inne kolory niż neutralny beż albo czerń. Kolorowe stylizacje jak najbardziej pasują dojrzałym kobietom, trzeba jedynie uważać na to, by strój nie wydawał się bardzo pstrokaty. Rajstopy w wyrazistych kolorach nosimy więc przede wszystkim do sukienek w neutralnych barwach, na przykład dyniowy pomarańcz do granatu albo fiolet do czerni. Natomiast do kolorowej mini dobieramy odcień neutralny albo taki, który nie stanowi dużego kontrastu. Przykładowo, gdy sukienka jest fioletowa, możemy do niej założyć rajstopy szare bądź granatowe, lub ciemnoczerwone, gdy zależy nam na odważniejszej stylizacji. Jeśli zaś chodzi o wzory, to zdecydowanie lepiej jest stosować je na sukienkach niż na rajtuzach.

 

 

Sukienki mini nie są zbyt łaskawe dla kobiecej figury. Najefektowniej prezentują się na kobietach wysokich, z długimi i szczupłymi nogami. Im sylwetka pulchniejsza, tym gorzej wygląda w krótkiej sukience i wiek nie ma tu nic do rzeczy – młode kobiety z nadwagą też sporo tracą na stylowym wyglądzie nosząc mini. Największą wadą tej długości jest to, że optycznie poszerza biodra, przez co kobiety o figurze gruszki rzadko kiedy dobrze wypadają w fasonach mini. Mini źle wygląda także na bardzo masywnych nogach, które przy tej długości stają się jeszcze bardziej ‘kołkowate’ i grubsze, a to psuje całą stylizację. Innymi słowy, dojrzałe panie o pełnych biodrach i grubszych nogach powinny unikać mini, zwłaszcza tych dopasowanych do ciała i krótszych niż do połowy uda.

 

Najbardziej szykowne dla dojrzałych kobiet są sukienki kończące się około 10 centymetrów nad kolanami – to długość, która ładnie podkreśla zgrabne nogi i w dalszym ciągu uchodzi za elegancką. Sukienki do połowy uda też jeszcze nie przekraczają granicy dobrego smaku, ale przy tej długości trzeba zadbać o to, by nogi były ładnie wyrzeźbione i dość smukłe, szczególnie gdy do kreacji nie zakładamy rajstop. Natomiast mini bardzo krótkie, ledwie zakrywające pośladki, to zdecydowanie kiepski pomysł, nawet gdy nogom nie można nic zarzucić – po 40-tce takie odważne fasony uchodzą za zbyt desperacką próbę odjęcia sobie lat.

 

 

Najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla dojrzałej kobiety chcącej założyć mini jest sportowa elegancja. W tym stylu wyglądamy lekko i świeżo, ale i z klasą – strój nie przypomina garderoby nastolatki, choć odejmuje lat. Warto do takich kompozycji wybierać sukienki wyjściowe o linii A, które optycznie wyszczuplają i kojarzą się z ponadczasową elegancją. Mini o kroju trapezowym nie powinna być wydekoltowana – najlepsze są sukienki wykończone wysoko pod szyją prostą łódką oraz kreacje na szerokich ramiączkach, ze skromnym dekoltem podkoszulkowym. Top sukienki nie może być bardzo obcisły, a jeśli jest, warto do kreacji dołożyć luźniejszą marynarkę albo modny kardigan. Ciekawą opcją jest też stylizacja warstwowa – pod trapezową mini na ramiączkach zakładamy kontrastowy golf albo koszulę z kołnierzykiem.

 

Stylizację uzupełniamy ładnymi balerinami albo jednokolorowymi, klasycznymi tenisówkami, w wersji wizytowej odpowiednie będą modne czółenka na niewysokim, kwadratowym obcasiku. Jesienią i zimą do swojej mini możemy założyć wysokie kozaki na płaskiej podeszwie albo sportowe botki, do tego klasyczny trencz albo parka. Stylizację warto ożywić nowoczesną biżuterią, na przykład pomarańczową bransoletką albo naszyjnikiem z turkusowo-metalową zawieszką.

 

W sportowej elegancji trzymamy się neutralnych, spokojnych kolorów, dzięki którym strój nabierze bardziej ‘dorosłego’ charakteru. Co oczywiście nie znaczy, że ma być nudno i bezbarwnie. Jeśli sukienka jest czarna, przyda się jej trochę jaśniejszych barw, na przykład pod postacią błękitnej apaszki albo sweterka w odcieniu gołębiej szarości. Do sukienki granatowej warto dobierać nasycone odcienie szarości i złamane biele, z kolei przy brązach świetnie wyglądają dodatki beżowe oraz błękitne.

 

 

Kobiety po 40-tce powinny unikać miniówek bardzo młodzieżowych i w krzykliwych kolorach. Zdecydowanie bardziej twarzowe dla dojrzałych kobiet są fasony klasyczne, jak princeska. To prosta sukienka bez rękawów, o kroju eleganckiej tuby albo z lekko rozkloszowaną spódnicą. Fason bardzo korzystny dla większości sylwetek, w dodatku odpowiedni na bardzo wiele różnych okazji – princeskę można nosić na przyjęcia w ciągu dnia, rodzinne spotkania, nawet do pracy.

 

Warto szukać princesek z szerszym dołem, bo taki fason jest korzystniejszy dla nóg, poza tym wygląda bardziej szykownie. Doskonałe będą sukienki wykończone kontrafałdami, dzięki którym uda wydają się smuklejsze, przy szczuplejszych nogach fantastycznie prezentują się krótkie princeski wykończone pliskami. Co ważne, princeski mini muszą mieć mały dekolt, ponadto nie powinno się do nich nosić bardzo wysokich obcasów, zwłaszcza gdy nogi są gołe.

 

Na krótkie sukienki wizytowe dla dojrzałych kobiet nadają się także popularne szmizjerki oraz kreacje kopertowe. To fasony znane ze swoich wyszczuplających właściwości, idealne na figury po 40-tce. Krótsze wersje tych modeli potrafią wyglądać zachwycająco, szczególnie gdy połączy się je z efektowną, kolorową biżuterią i modnymi butami na niewysokim, grubszym obcasie. Szmizjerki i sukienki kopertowe mogą być w dowolnym kolorze, z wyjątkiem barw neonowych, mile widziane są też mini wzorzyste, na przykład w geometryczne zygzaki albo abstrakcyjny motyw kwiatowy.

Źródło: http://40plusstyle.com/how-to-wear-a-short-dress-over-40/

Wszystkie artykuły zamieszczone na stronie www.Modbis.pl są chronione prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane i rozpowszechniane bez pisemnej zgody właściciela sklepu.